poniedziałek, 10 września 2012

Wstęp :)

Witam wszystkich bardzo serdecznie! :)
Stworzyłam tego bloga, aby dzielić się z Wami swoimi doświadczeniami w sprawie włosów.
Włosomaniaczką zostałam około 2 lata temu. Jak do tego doszło? Zaczęło się od porad Babci. Pewnego razu, wpisując za Jej poradą w googlach: olej rycynowy na włosy, znalazłam wizaż... :) I tak wszystko się zaczęło... Jednak wcześniej moje włosy wiele się nacierpiały. Kilka razy dziennie, 7 dni w tygodniu, były prostowane prostownicą (220stopni) na lakier do włosów... Podobał mi się efekt prostych jak druty włosów, który uzyskiwałam po wcześniejszym spryskaniu ich lakierem. Warto wspomnieć, że nie używałam żadnego środka termoochronnego. I tak około 3 lat... Odżywki? Po co to komu? Szampony? Te z reklamy, co to regenerować mają! Ach, dzięki Ci, wizaż.pl... Gdyby nie Ty, wątpię, abym miała teraz włosy. :) Teraz prostownica leży na dnie szafy, używana jest raz na rok, bądź wcale i jestem z tego dumna, choć na początku było bardzo ciężko. Włosów nie ścięłam jakoś drastycznie, tylko końcówki przez jakiś czas, jednak wiadomo - nie są to jeszcze kompletnie zdrowe włosy. Cały czas nie jestem z nich jeszcze zadowolona, ale spokojnie i do celu. :) Włosy to prawdziwa ozdoba! Jeden z symbolów kobiecości. :)
Dlatego właśnie założyłam tego bloga - aby pomóc tym, które dopiero zaczynają przygodę z dbaniem o włosy z prawdziwego zdarzenia, oraz, żeby dzielić się informacjami z bardziej doświadczonymi włosomaniaczkami. :) Będę zamieszczać tu swoje opinie na temat produktów do włosów, dzielić się z Wami przepisami na domowe maseczki bądź psikacze. Zapraszam do obserwowania i komentowania! :) Miłego wieczoru, do następnego!

1 komentarz:

  1. Też miałam takie podejście. Ale też wizaż uratował moje włosy :)

    OdpowiedzUsuń